placement placeholder
placement placeholder

Cisza nocna i konsekwencje jej nieprzestrzegania

Artykuł gościnny

Artykuł gościnny

Data publikacji: 08.06.2020

W jakich godzinach obowiązuje cisza nocna i jakie są konsekwencje jej zakłócania? Sprawdź na GetHome.

Głośna impreza w nocy, remont od bladego świtu, nieco pożółkła kartka w gablotce na klatce schodowej z napisem „cisza nocna 6-22”, to sytuacje, które najczęściej kojarzą nam się z hasłem „zakłócanie ciszy nocnej”. A jak ma się to do przepisów?

Wolnoć Tomku…?

Zacznijmy od tego, że nie istnieje legalna definicja pojęcia „cisza nocna”. Skoro coś formalnie nie istnieje, to trudno mówić o przestrzeganiu lub naruszaniu jakiegoś zakazu czy nakazu. Czy to oznacza, że mamy do czynienia z sytuacją typu „hulaj dusza, piekła nie ma”, a wszystkie interwencje policjantów są bezprawne? Oczywiście nie. Niemniej pojęcie, którym chętnie szafują sąsiedzi, którym wszystko przeszkadza, nie jest ostro zdefiniowane.

Czym zatem możemy się posiłkować przy próbach definiowania tego pojęcia? Prawo polskie posługuje się kilkoma pojęciami o podobnym zakresie znaczeniowym, np. pora nocna, z którą mamy do czynienia w kodeksie pracy (praca w porze nocnej) czy w kodeksie postępowania karnego (przeszukania lokali w porze nocnej), a także porządek domowy, o którym mowa w kodeksie cywilnym, ustawie o własności lokali czy ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych. Kodeks wykroczeń posługuje się z kolei pojęciem spoczynek nocny.

Jak widać, kreuje to spore zamieszanie i galimatias, a żeby jeszcze bardziej zaciemnić obraz, dodać należy, że pora nocna w kodeksie pracy trwa od 21.00 do 7.00, w kodeksie postępowania karnego od 22.00 do 6.00, a kodeks cywilny, ustawa o własności lokali, ani kodeks wykroczeń nie mówią o żadnych ramach czasowych dotyczących przestrzegania porządku domowego czy zakłócania spoczynku nocnego. Nadal niewystarczająco mętna sytuacja? Porządek domowy oraz spoczynek nocny również nie mają swojej definicji, pomimo że za ich naruszenie mogą grozić sankcje.

Czym zatem mają kierować się lokatorzy, którym przeszkadzają hałasy zza ściany albo policjanci interweniujący w takich przypadkach? Najlepiej zdrowym rozsądkiem.

…w swoim (?) domku

Drugim aspektem, na który powinniśmy zwrócić uwagę, jest to, że nie żyjemy w próżni. Lokal znajdujący się w budynku wielorodzinnym może mieć zróżnicowany status prawny – możemy mieć do czynienia z właścicielami będącymi członkami wspólnoty, członkami spółdzielni mieszkaniowej, najemcami lokali socjalnych czy komunalnych, członkami tzw. TBS-ów itd.

Ale czy to znaczy, że tylko mieszkając w bloku można zakłócać tzw. ciszę nocną? Oczywiście nie. Również mieszkańcy graniczących ze sobą odrębnych nieruchomości, zabudowanych czy też nie, mogą być dla siebie wzajemnie uciążliwi, niemniej nie wszystkie regulacje obowiązujące ich będą tożsame.
zakłócanie ciszy nocnej w domu - zasady

Co obowiązuje wszystkich…

W związku z tym, że nie wszystkie regulacje skuteczne są „erga omnes” (wobec wszystkich), rozważania o zakłócaniu spokoju rozpocznijmy od tych, które dotyczą wszystkich bez wyjątku. Chodzi mianowicie o przepisy karne, a konkretnie o przepis art. 51 kodeksu wykroczeń. Przepis ten sankcjonuje zakłócanie spokoju, spoczynku nocnego oraz porządku publicznego krzykiem, alarmem lub innym wybrykiem.

Jakkolwiek anachronicznie może brzmieć ten przepis (należy mieć na względzie, że powstał w latach siedemdziesiątych), chodzi w nim o wszelkie działania, które powodują zakłócenie spokoju, spoczynku nocnego lub porządku publicznego. Należy zwrócić uwagę na to, że nie chodzi wyłącznie o spokój i ciszę w nocy. Do wypełnienia znamion tego przepisu dojść może również w „biały dzień”.

Oczywiście policjant egzekwujący przepis przyjmie prawdopodobnie zupełnie inne kryteria w przypadku interwencji o 15.00, gdy cały blok słucha Chopina z jednym z sąsiadów (bo jak tu go nie słuchać, parafrazując jeden z dialogów z filmu pt. „Dzień świra”, który skądinąd świetnie oddaje specyfikę sąsiedzkich relacji), niż w przypadku suto zakrapianej, przedłużającej się do 3.00 nad ranem kolacji. Wracamy tu do pewnej dozy zdrowego rozsądku.

Zatem w każdym przypadku, niezależnie od sytuacji prawnej, w jakiej funkcjonujemy, możemy domagać się od policji interwencji, jeśli uważamy, że nasz spokój, spoczynek nocny lub porządek publiczny został naruszony.

…a co tylko niektórych?

W budynkach, gdzie mamy więcej lokali, których właściciele tworzą wspólnotę, funkcjonują spółdzielnie mieszkaniowe czy właścicielem budynku jest samorząd terytorialny (np. miasto czy gmina), czyli np. w bloku mamy do czynienia z dodatkową regulacją, czyli porządkiem domowym.

Porządek domowy winien być efektem ustaleń właściwego podmiotu lub podmiotów, do których woli zobowiązani są dostosować się lokatorzy. Taka regulacja jest skuteczna inter partes (wobec osób, które są nią związane), przekładając na analizowany przypadek: członków wspólnoty, najemców, członków spółdzielni.

Wynika to wprost z przepisów prawa, np. ustawy o własności lokali, która mówi, że obowiązkiem właściciela lokalu jest m.in. przestrzeganie porządku domowego (art. 13 ust. 1), kodeksu cywilnego, który nakłada taki sam obowiązek na najemców (art. 683), a także ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych (art. 1710 odsyłający do przepisów o własności lokali).

Skoro porządek domowy ma być ustalony przez właściwy organ lub osobę, to oczywistym jest, że w każdym przypadku jego postanowienia będą inne. Inne mogą być również godziny tzw. ciszy nocnej oraz jej definicja. Warto więc zastanowić się, jakie mogą być konsekwencje nieprzestrzegania ustalonego porządku domowego.

nieprzestrzeganie ciszy nocnej w bloku - zasady

Po pierwsze, jeśli porządek domowy będzie abstrakcyjnie restrykcyjny, na przykład cisza nocna zaczynać się będzie o 18.00 (co w teorii jest możliwe, jeśli tak postanowi zebranie właścicieli lokali tworzących wspólnotę mieszkaniową), a za jej naruszenie będzie można uznać chodzenie w butach na obcasie po parkiecie, które sąsiad „z dołu” będzie słyszał, to nie spodziewajmy się, że policja będzie interweniować. Jeśli jednak naruszenie porządku domowego będzie stanowiło również zakłócenie spokoju, spoczynku nocnego lub porządku publicznego, to oczywiście interwencja jest możliwa.

Drugim (potencjalnie bardzo dotkliwym w skutkach) wynikiem naruszania porządku domowego, może być przymusowa sprzedaż mieszkania, w którym taki „szkodnik” zamieszkuje lub wypowiedzenie umowy najmu. Co nie znaczy, że sąsiada, który raz na jakiś czas chce sobie głośno posłuchać „Etiudy rewolucyjnej”, można z dnia na dzień wyrzucić z mieszkania.

Począwszy od sytuacji najmniej dotkliwej – możliwości otrzymania wypowiedzenia umowy najmu od właściciela lokalu – po te najbardziej uciążliwe (przymusową wyprowadzkę z własnego mieszkania i sprzedaż go bez woli naruszyciela), naruszenia porządku domowego muszą mieć charakter rażący i uporczywy, zatem długotrwały, intensywny i w pewnym sensie złośliwy (gdy naruszyciel nie reaguje na prośby i groźby mające skłonić go do zmiany postępowania).

W przypadku pozbawienia własności lub prawa do lokalu, poprzedzone musi być wyrokiem sądu w procesie, w którym ciężar udowodnienia faktu naruszania porządku domowego, a także uporczywego i rażącego ich charakteru leży po stronie wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni, zatem zastrzeżone jest dla naprawdę ekstremalnych przypadków.

Dobrosąsiedzkie stosunki

A tak naprawdę, zanim sięgniemy po radykalne środki, takie jak zawiadomienie policji, czy próby wyzucia sąsiada z własności mieszkania, spróbujmy po ludzku powiedzieć sąsiadowi, co leży nam na sercu. Wbrew wszelkim pozorom, te najprostsze i mogłoby się wydawać, najbardziej błahe rozwiązania, mogą okazać się najskuteczniejsze.

Często podejmowane w nerwach i pod wpływem negatywnych emocji decyzje nakręcają zupełnie niepotrzebną spiralę złośliwych, nieprzemyślanych i zwyczajnie niepotrzebnych działań „odwetowych”, które wcale nie zmierzają do realnego rozwiązania problemów, a jedynie eskalują konflikt. Warto zatem postawić się w sytuacji sąsiada, pomyśleć jak sami byśmy zareagowali, wziąć dwa głębokie oddechy, a dopiero potem zdecydować, co zrobić.

 

Autor: Kinga Hanna StachowiakWspólnik Zarządzający w Kancelarii Prawnej Skarbiec specjalizującej się w ochronie majątku, doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców oraz zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi. Prezes Zarządu spółek z branży nieruchomości i consultingu biznesowego.

Subskrybuj „Gethome” na Google News

Artykuł gościnny

Artykuł gościnny

Porady ekspertów, przydatne artykuły związane z szeroko rozumianą branżą nieruchomości. Towarzyszymy użytkownikom na każdym etapie procesu zakupowego - doradzamy w kwestiach związanych z zakupem nieruchomości, wyborem odpowiedniej oferty, finansowaniem i finalizowaniem transakcji, aranżacją mieszkania czy domu.

Artykuły powiązane

Twoja przeglądarka nie jest obsługiwana

Nowa odsłona RynkuPierwotnego została stworzona w oparciu o najnowsze technologie zapewniające szybsze działanie serwisu i maksymalne bezpieczeństwo. Niestety, Twoja aktualna przeglądarka nie wspiera tych technologii.

Sugerujemy pobranie najnowszej wersji jednej z poniższych wyszukiwarek: